Błe!

Ale się nam trafiło. Od dłuższego czasu mężowie stanu krajów po obu brzegach Olzy dają takie popisy, jakby chcieli u nas wyrobić odruch wymiotny oraz ataki padaczki na sam dźwięk słowa „wybory”.

Po tych ostatnich jeszcze nie zeszła mi gęsia skórka, media polskie zaś ciągle przynosiły nowe ujęcia nagrane na imprezie Młodzieży Wszechpolskiej, ukazujące jej uczestników wykonujących dobrze znane nazistowskie gesty. Między innymi rozpoznano na owych zdjęciach Macieja Twaroga, krakowskiego radnego Ligi Polskich Rodzin, oraz Tomasza Połetka, aktualną „prawą rękę” Romana Giertycha do spraw prawnych. Poseł LPR Sobczak daremnie starał się ratować sytuację wyjaśnieniem : „A może oni po prostu zamawiali piwo?”.

Panu posłowi ktoś powinien dać dwa ujęcia archiwalne i zaprosić do zabawy pod nazwą „Znajdź dziesięć różnic między zdjęciami Oktoberfestu (2005) a Norymberskiego Parteitagu (1936)”.

W Czechach skrajnie prawicowe, faszyzujące partie nie dorwały się do władzy, na razie na krzesełka wspina się bractwo z drugiej połowy spektrum, za to tutejsi przywódcy też tak popisują się gumowym kręgosłupem, aż się piła łańcuchowa w szopce włącza. Nowy minister zdrowia wcale nie ukrywa, że oprócz żony hoduje sobie na boku kochankę. W duchu powiedzenia „przyganiał kocioł garnkowi” największym wrogiem ministra jest Prezydent Profesor, który jakiś czas temu też oscylował między pierwszą damą a pewną studentką (także specjalnie się tym nie kryjąc).

Nie ma po co moralizować – niech każdy robi sobie co chce, życzę im powodzenia i rzeżączki, gdzie jednak szukać mitycznych, prawych mężów stanu, o których pisano traktaty?

W sumie nic nam do ich życia prywatnego, ale jak można ufać w szlachetne zamiary mężczyzny, który nie jest w stanie upilnować własnych hormonów? Jak mają wyglądać rządowe ustawy, skoro obmyślają  je ludzie, którzy ewidentnie nie potrafią myśleć głową? W końcu – skąd możemy mieć pewność, że wódz pewnego pięknego dnia nie zrobi nam wszystkim tego, co zrobił swojej żonie?

Na razie pozostaje nam wszystkim zaciąć zęby i kontrolować własne popędy i odruchy – włącznie z tym wymiotnym. Oj, ciężko będzie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *