Recenzja : Hidden Orchestra „Night Walks” (2010)

Szkocja to nie tylko kilty, kobzy, gotowane owcze żołądki i Sean Connery. Prosto z Edynburga przybywa do nas mroczny jazz otoczony chłodną mgiełką elektroniki i drobinkami muzyki klasycznej. Aye!

„Night Walks” to debiut edynburskiego kwartetu, w skład którego wchodzi kontrabasista i aż dwóch perkusistów. Chociaż więc zespół korzysta w wielkiej mierze z sampli muzyki klasycznej i folkowej, koncerty podobno dają niezłego kopa. O tym zresztą możemy się przekonać już wkrótce – 23 lutego w klubie Fléda, w czeskim Brnie.

Hidden Orchestra to twór eklektyczny i bardzo otwarty na różnorodne inspiracje. Możemy pobawić się w etykietki – nu-jazz, ambient, chill-out, down tempo, dark-jazz … Generalnie utwory poruszają się na klimatach obecnych na wielu wydawnictwach wytwórni Ninja Tunes, przede wszystkim brytyjskiego zespołu Cinematic Orchestra.

W odróżnieniu od podobnych projektów kapela nie korzysta z rozbudowanych symfonicznych aranżacji, ale zastępuje je kameralnymi, gościnnymi nagraniami solistów, które splata w wyrazistą fakturę dźwięków.

Aby zobrazować to bogactwo można wybrać dowolny utwór – na przykład „Stammer”. Kompozycja zaczyna się od trip-hopowej psychodeli z elektrycznym pianinem i skrzypcami, po chwili dochodzi prosty, czteronutowy motyw na trąbce. Przez muzykę przenikają krótkie, niezrozumiałe sample kobiecego głosu, stopniowo z tła wyłania się zapętlona sekwencja grana na cymbałach. Atmosfera kulminuje, perkusja definitywnie przechodzi z powolnego tętnienia do gwałtownego drum’n’bassu. Ponad tym kilka czystych nut granych na fortepianie.

Zestaw utworów na płycie jest niezwykle różnorodny. Specjalnie nie przedstawiłem opisu mojego ulubionego utworu, otwierającego nagranie. „Antiphon” przedstawia tak cudowną strukturę harmonii i dynamiki, że mógłbym się ekscytować samym jej grafem narysowanym na kartce papieru. Wysoka szkoła samplingu i łamanych rytmów.

Dosyć dziwaczny pomysł na zaangażowanie aż dwóch perkusistów (ostatnio w takim składzie grali klasycy Apollo 440) zdał egzamin –„Night Walks” potrafi zaskoczyć gwałtownym wybuchem emocji, nie niszcząc jednocześnie precyzyjnie budowanej atmosfery. Za to chwała, za to cześć. Do zobaczenia w Brnie.

Posłuchaj, jeśli lubisz : Cinematic Orchestra, Pivot, Skalpel, Bonobo

Warto spróbować : Antiphon, Dust, Out of Nowhere

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *