A zaczęło się tak ładnie. Naukowcom udało się stworzyć obraz, który reaguje na ludzkie emocje – te są odczytywane przez kamerę ukrytą w malowidle. Komputer analizuje mimikę i układ twarzy człowieka, który stoi przed obiektywem i zmienia zestaw kolorów i kształtów na obrazie. Cudownie, prawda? Teraz to dopiero będzie można przeżyć katharsis oglądając dzieło sztuki. Jak zwykle okazało się jednak, że każdą szlachetną ideę można w odpowiedni sposób przerobić na banknoty.
Pomysł podchwycili agenci marketingowi. Pojawił się pomysł stworzenia plakatów, które reagowały by na osobę, która przed nimi stoi. I tak mężczyznom pokaże się reklama na samochód albo sprzęt elektroniczny, kobiecie zaś na przykład kuchenka albo pieluchy, wszak żyjemy w XXI wieku i wiadomo, że wszystkie kobiety od rana do wieczora myślą tylko o gotowaniu i sprzątaniu kupy po swoich latoroślach, samce zaś jeżdżą w odlotowych samochodach i podrywają te kobitki, które na chwilę przestały marzyć o nowym żelazku.
Okazało się jednak, że metoda może znaleźć jedno jeszcze bardziej absurdalne zastosowanie. Amerykański serwer podaje, że pewna firma elektroniczna będzie produkować specjalne lustra – komputer znowu przeanalizuje twarz człowieka stojącego przed kamerą i wyświetli na wolnej przestrzeni lustra prawdopodobny obraz tego, jak ów człowiek będzie wyglądał za dwadzieścia lat.
A tego już za wiele. Na wernisażu to bym jeszcze wytrzymał – pójdę tam w podłym nastroju, obraz wyświetli mi jakiś druzgoczący, depresyjny malunek, popłaczę sobie chwilę w kąciku i wrócę do domu. Więcej problemów będzie z myślącą reklamą. Taki afisz będzie sobie wisiał i zdradzał informacje o potencjalnych przechodniach – „O, ten wygląda na alkoholika, to mu flachę pokażę”, „Jezu, ale tamta brzydka jest, przywalę jej kremem przeciwzmarszczkowym i kliniką chirurgii plastycznej.”
Potraficie sobie jednak wyobrazić tę falę samobójstw, jaką wywołałoby wprowadzenie „prorokujących” luster? Gramolicie się z łóżka w poniedziałek rano, za cholewę nie chce wam się iść do pracy, za oknem leje a wy – po lodowatym prysznicu – stajecie skostniali przed lustrem a tam patrzy na was to, co zrobi z was życie za dwadzieścia lat.
Ja dziękuję za takie wynalazki. Dobrze, nauka wiele nam dała, koło i ogień są fajne, ale znowu nie przesadzajmy z tą techniką. Przyszły felieton napiszę rysikiem na glinianej tabliczce. Ciekawe, czy da się to mailem wysłać?