F.W.Murnau – ojciec wampira

Friedrich Wilhelm Murnau (wł. F.W.Plumpe) urodził się w 28 grudnia 1888 w Bielefeld w Niemczech. Czasy, w których pracował, mogą się dzisiaj wydawać niezwykle odległe, jednak jego dzieło było wówczas na tyle nowatorskie i oryginalne, iż bez niego trudno sobie wyobrazić nowoczesne kino.

Jego najbardziej znanym majstersztykiem był film „Nosferatu – Symfonia grozy” (1922). Pierwotnie film miał być adaptacją „Draculi” Brama Stokera, filmowcom nie udało się jednak uzyskać pozwolenia na ekranizację powieści, Murnau zmienił więc imiona głównych postaci oraz kilka szczegółów fabuły. Film miał wprost fenomenalne powodzenie, co jeszcze bardziej rozjuszyło właścicieli praw autorskich – sąd zdecydował, że wszystkie kopie mają zostać zniszczone. Na szczęście w tym wypadku zaszwankowała niemiecka dokładność, po czasie historykom kina udało się wyciągnąć na światło dzienne zakurzone pudła z filmami i dziś możemy znowu cieszyć się tym dziełem. W 2000 roku powstał film „Shadow of the vampire” oparty na mistyfikacji twierdzącej, iż głównym aktorem był prawdziwy wampir, któremu Murnau pozwolił dla dobra sztuki wyssać całą ekipę filmową.

Murnau był jednym z przedstawicieli niemieckiej szkoły ekspresjonistycznej (lata 20te), która do dziś cytowana jest na tysiąc sposobów w teledyskach oraz filmach (przypomnieć można teledyski „Otherside” Red Hot Chilli Peppers, czy też „Radio Ga Ga” grupy Queen), jednym z najbardziej znanych adoratorów tej grupy jest Tim Burton – reżyser „Batmana”, „Edwarda Nożycorękiego” czy też „Gnijącej Panny Młodej”. Typowymi cechami owej szkoły była bardzo mocna, teatralna stylizacja obrazu, głęboki symbolizm oraz mistyczna tematyka.

Murnau był jednym z pierwszych filmowców, który rozruszał statyczną dotychczas kamerę, rozpowszechnił także wykorzystanie zoomu. Był człowiekiem niesamowicie pilnym – gdy zaczął nudzić się w Niemczech (zrealizował tam na przykład filmy „Faust” oraz „Świętoszek”), przeniósł się do USA, aby mógł kręcić filmy dźwiękowe. W Stanach jednak szybko zniechęcił go brak swobody artystycznej, ograniczanej przez warunki dużych wytwórni. Chociaż każdy jego film był bardzo doceniany przez krytykę i publiczność, nie udało mu się drugi raz powtórzyć przełomu w stylu „Nosferatu” – można powiedzieć, że na zawsze już pozostał klasykiem kina niemego.

Friedrich W. Murnau zginął 11 marca 1931 roku w wypadku samochodowym.

 

3 smakołyki niemieckiego ekspresjonizmu

(jakość filmów na Youtube jest dosyć mizerna, w najbliższym czasie podrzucę tu linki do miejsc, skąd można ściągnąć filmy legalnie w wysokiej rozdzielczości).

Nosferatu – jeden z pierwszych horrorów. Film tysiąckroć cytowany, lektura obowiązkowa dla każdego reżysera kina grozy. Dzisiaj posiada już status własności publicznej, można go obejrzeć w całości (chociaż jakość nie-ten-tego) na serwerach video.google.com oraz youtube.com.

 

Metropolis – fantastyczna (acz trochę lewicująca) opowieść o utopijnym mieście, w którym panują głębokie podziały klasowe. Syn jednego z przywódców elity schodzi do podziemia, by przyjrzeć się życiu robotników. W międzyczasie szalony naukowiec buduje kobietę-robota, który ma mu pomóc w zdobyciu władzy. Monumentalne kulisy oraz efekty, które wywiewały wówczas z butów oszołomionych widzów.

 

Gabinet Doktora Caligari – najczystszy bodajże przykład szkoły ekspresjonistycznej. Domy, drzewa, meble – wszystko wykonane jest z czarno-białego kartonu o prawie kubistycznych kształtach, bardzo wyraźnie ucharakteryzowani aktorzy poruszają się w nierzeczywistym świecie, w którym nie funkcjonują zwykłe zasady optyki i perspektywy.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *