Podczas Paryskiego Fashion Weeka ogłoszono zmierzch drwali i początek ery księcioseksualizmu, ale poczekajcie jeszcze z tą brzytwą, panowie. BBC News donosi, że noszenie brody może mieć nieoczekiwane zalety.
Ekipa programu “Trust Me, I’m a Doctor” przeanalizowała wyniki badań Journal of Hospital Infection. Okazało się, że wbrew pierwotnym założeniom brodacze zatrudnieni w szpitalach nie chorują tak często, jak ich gołolicy współpracownicy – na przykład gronkowiec złocisty (MRCA) występował u nich aż trzykrotnie rzadziej.
Początkowo naukowcy zaproponowali, że może to być spowodowane przez mikronacięcia powstające podczas golenia, które mogą stać się potencjalnymi ogniskami infekcji. Kiedy jednak jeden z mikrobiologów wysłał próbki do laboratorium, okazało się, że brody mają daleko do sterylności. Powstaje w nich mały ekosystem “dobrych” i “złych” bakterii – i to właśnie ta walka o byt powoduje, że infekcje nie mają tak łatwo.
“When you get a competitive environment like a beard where there are many different bacteria, they fight for food resources and space, so they produce things like antibiotics,”
Tak, dobrze czytacie – brody produkują antybiotyki. I to jakie! Podczas jednego z badań pobrane bakterie zaatakowały i zlikwidowały bakterie E.coli odporne na powszechnie stosowane leki antybakteryjne.
Wniosek: Idzie choroba, a apteczka pusta? Przytul brodacza.
Gorąco zachęcam do przeczytania całego tekstu tutaj.
Zdjęcie: brytyjscy żołnierze z czasów Wojny Krymskiej, Wikimedia Commons