4 Minirecenzje

Kto znowu łaził koło szybu z zapałkami?!

Co w kinie piszczy? Zapraszam do lektury!

* Aż poleje się krew (Až na krev, There Will Be Blood) – miesiąc temu pisałem o olbrzymich oczekiwaniach związanych z najnowszym dziełem Paula Thomasa Andersona. Historia rozpoczynająca się na przełomie XIX i XX wieku opowiada o starciu zachłanności z fanatyzmem religijnym a także o początkach wydobycia ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Film technicznie doskonały, kreacja Daniela Day-Lewisa dosłownie zwala z nóg, troszeczkę szkodzi niespójna fabuła. Niemniej jednak warto obejrzeć, Oscary nie były za darmo. (trailer)

* Na pewno można polecić niepozorny film W dolinie Elah (In The Valley of Elah, V údolí Elah) – na pierwszy rzut oka zwyczajną historię o ojcu starającym się znaleźć morderców swojego syna, na drugi rzut – trochę inna refleksja na temat wojny w Iraku. Film ma jednak dosyć frapujące ukryte dno, uderza rykoszetem i po dłuższym czasie, przy pomocy bardzo oszczędnych środków skłania widza do rozmyślań. Jedna z życiowych ról Tommy Lee Jonesa, świetne Charlize Theron i Susan Sarandon. (trailer)

* Pojedynek (Slídil, Sleuth) – pojedynek dwóch wybitnych aktorów, który niestety nie odegrał się na deskach teatru, ale przed obiektywem kamery. Film cierpi na klasyczną przypadłość ekranizacji sztuk teatralnych – topi się w dialogach i nudzi monotonną scenografią. Mimo wszystko dużo satysfakcji daje jednak obserwowanie popisów umiejętności zarówno Jude Lawa jak i Michaela Caine’a (który 36 lat temu zagrał w poprzedniej ekranizacji tej samej sztuki drugą rolę). (trailer)

* Wszystko za życie (Útěk do divočiny, Into The Wild) – tutaj trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż film oferuje wiele odmiennych wniosków. Dzieło znanego aktora Seana Penna opowiada prawdziwą historię młodego Amerykanina z dobrej rodziny, który na początku lat 90tych zbuntował się, odrzucił pieniądze i karierę, by (dosłownie) poświęcić życie na podróże bez celu po całych Stanach, by w końcu bezsensownie zginąć z głodu na Alasce. Przez jednych odbierany jako apoteoza wolności i piękna świata, przez drugich jako opis naiwności szczeniackiego idealizmu. Sam reżyser starał się pokazać postać nieszczęsnego młodzieńca bez upiększeń, specyficzny klimat nadaje filmowi muzyka Eddie Veddera (wokalista kapeli Pearl Jam). (trailer)

1 Comment

  • Into The Wild polecóm. Ci, kierzi se umióm (a lubióm) przynajmniej na jaksi czas zupełnie odciónć od świata, se moim zdaniym z bohaterym filmu łatwo zidentyfikujóm, choćby se nigdy nie odważyli na równie szalónóm ucieczke od świata jak ón. A reszta..? Reszta przynajmniej pooglóndo dzikóm przyrode;)

    Tyle krótki streszczyni moich śfiyżych wrażeń:)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *