Szkocja to nie tylko kilty, kobzy, gotowane owcze żołądki i Sean Connery. Prosto z Edynburga przybywa do nas mroczny jazz otoczony chłodną mgiełką elektroniki i drobinkami muzyki klasycznej. Aye!
blog & archiwum
Szkocja to nie tylko kilty, kobzy, gotowane owcze żołądki i Sean Connery. Prosto z Edynburga przybywa do nas mroczny jazz otoczony chłodną mgiełką elektroniki i drobinkami muzyki klasycznej. Aye!