W maskę

how-is-my-mask-funny-monkey-eating-watermelonKażdemu nieszczęśnikowi publikującemu swoje teksty w Internecie przyjdzie prędzej czy później zmierzyć się z krwiożerczą masą anonimowych czytelników. Najbardziej dzielni autorzy nigdy nie czytają komentarzy, prawo zdrowia psychicznego internetowego żurnalisty brzmi bowiem – tu sparafrazuję znaną maksymę – „jak piszesz, to nie wkładaj na neta; jak piszesz i wkładasz, nie czytaj komentów; jak piszesz, wkładasz i czytasz – to się nie dziw”. Ja też dostąpię od czasu do czasu zaszczytu spotkania czytelnika „monitor w monitor”, a że siła woli jest u mnie odwrotnie proporcjonalna do naiwności, zdarza mi się, że jednak zjadę myszką w dół w nadziei na solidną dawkę konstruktywnej krytyki. A potem się dziwię.

Z jednej strony muszę przyznać, że sam sobie stawiam szafot – tak mi jakoś wyrosło, że najczęściej uprawiam dyscyplinę felietonów prześmiewczych lub felietonów-impresji, a konsekwentnie zapominam wkładać na początek tekstu formułkę „Uwaga! Poniższy felieton zawiera treści subiektywne! Większość postaci i sytuacji jest fikcyjnych lub mocno przerysowanych!” Poruszając się w tej konwencji trudno mi pisać – zgodnie z najprawdziwszą prawdą – że będąc na Mazurach jeździłem przez dwa dni na rowerze po szerokich okolicach, wieczorami zaś czytałem leżąc w hamaku, podczas gdy słońce zachodziło nad jeziorem, a na brzuchu spał mi kot z trzema łapami. Czemu? A bo tu ni ma dowcipa, panie!

Jeżeli Rydzyk uruchamia nową sieć telefonii komórkowej, felietonista-kabareciarz nie dokona obiektywnego  porównania abonamentów, ale wyfantazjuje przyszły rozwój toruńskiej fabryki moheru. To prosta kwestia doboru języka i stylu – tak samo, jak wierszokleci nie piszą „młodości, weź ty zrób coś z sobą”, a zamiast „wielkieś mi uczyniła pustki …” nie podają wyników autopsji.

Oscar Wilde powiedział kiedyś tak : „Człowiek jest najmniej sobą, gdy przemawia we własnym imieniu. Daj mu maskę, a powie ci prawdę”. Morał dla Internautów jest raczej oczywisty, przekaz dla autorów brzmi tak – jeżeli zakładasz maskę, przygotuj się na to, że możesz w nią oberwać. No nic, trza się hartować.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *