reż.: Olatunde Osunsanmi
USA 2009
Jakiś czas temu pisałem uszczypliwą recenzję na horror Paranormal Activity, a tu patrzcie – kolejne bękarciątko fali, u której zarania stał przed jedenastu laty film Blair Witch.
W porównaniu z poprzednią porażką mamy tutaj do czynienia z wyższym budżetem i lepszą obsadą (jeżeli za taką uważacie Millę Jovovich w roli głównej). Film opowiada historię małego miasteczka, którego mieszkańców zaczynają nawiedzać nocne koszmary. Młoda psycholog dzięki hipnozie odkryje, że w snach ukryta jest „straszliwa prawda”, której odkrycie wywołuje falę morderstw i samobójstw.
Na zmianę stosowane są nagrania z PRAWDZIWYCH rozmów z pacjentami i scen odegranych przez aktorów. Jak widać, system Blair Witch nadal działa, ponieważ w Internecie pojawiły się dziesiątki dyskusji starających się dociec, czy nagrania są autentyczne i czy wydarzenia naprawdę miały miejsce.
Tak, jakby do obalenia rozwiania wszelkich wątpliwości nie wystarczyły tragiczne efekty i mierni aktorzy w PRAWDZIWYCH scenach.
Film głupi, obciachowy i całkowicie zbędny. Nie marnujcie czasu.