Psują się nam te dzieciaki, oj, psują – a wina to mediów, bo któż inny wychowuje dzisiaj dzieci. Chyba nie jesteście na tyle staromodni, aby myśleć, że rodzice. Przeczytałem na portalu onet.pl, że w Internecie pojawiła się ostatnio kontrowersyjna gra dla dziewczynek powyżej 9-tego roku życia – dziewczęta wirtualnie zrzucają wagę, chodzą do solarium, podrywają multimilionerów i kupują zabiegi powiększania piersi. Akurat to ostatnie jest oczywiście bardzo potrzebne, bo na pewno zauważyliście, że aktualna generacja dziewięciolatek często nie ma czego do stanika włożyć.
Ta krotochwila jest bowiem przecież o wiele bardziej bezpieczna na przykład od odwiecznej dziecięcej zabawy „w lekarza” – pamiętam przecież, jak w trakcie jednej z takich igraszek syn sąsiadów wyciął siostrze migdałki i zoperował jej wyrostek robaczkowy. Nowa internetowa gra zatrzymuje się jednak w połowie drogi, zamierzam skorzystać z braku odwagi jej twórców i poprowadzić tę koncepcję dalej – wyprodukować całe zestawy zabawkowe dla przyszłych bohaterek naszych brukowców.
Dziewczynki będą mogły się zabawić w zastrzyki z jadu kiełbasianego, ślub na Tahiti, romans z czarnoskórym ogrodnikiem oraz pierwszą, tajną skrobankę. W kolejnej rundzie będą mogły spróbować rozwodu, zawodów z koleżankami we wciąganiu kokainy, wizyty u psychoanalityka oraz weekendu w szwajcarskiej klinice odwykowej. Wygrywa ta, która jako pierwsza zostanie sama w największej willi.
Dla chłopców stworzę całkowicie odmienny pakiet zawierający zestaw prostych modułów z zadaniami – zbudować drzewo, spłodzić dom i posadzić syna, uwieść sekretarkę i przekroczyć szybkość Mach 3 na autostradzie Praga – Brno.
Oczywiście istnieje milion możliwości kombinowania. Część zestawu Mała Anorektyczka można przefarbować na brązowo i wysłać do Afryki, można też przerobić zestaw Mały Samobójca z Porsche 997 i sprzedawać na Bliskim Wschodzie jako Mały Zamachowiec-Samobójca z Boeingiem 767.
A dla własnej, prywatnej przyjemności wyprodukuję limitowaną grę Mały Felietonista, polegającą na rozbijaniu głową monitora w trakcie czytania doniesień prasowych na Onecie.
O mało się nie zsikałem ze śmiechu:D Proszę dodawać tag – NotSafe4Work, bo chichotać się w godzinach pracy a na domia sikać w spodnie nie wypada w godzinach pracy! ;)
Simsy to już była dla mnie lekka przesada, ale to?? normalnie mnie zatkało, ale czego się nie robi dla uszczęśliwienia młodych, zagorzałych fanów dojrzałości na wyrost. A fantazję, na c.d. gry,to Ty rzeczywiście posiadasz…chylę czoła;)