Jednak największym hitem okazał się kandydat na prezydenta miasta Białystok – Krzysztof Kononowicz. Jego filmy oglądają setki tysięcy internautów, w aukcjach internetowych gwałtownie podskoczyły ceny jego nieodłącznych atrybutów – futrzanki i retro-sweterka, zaś między ludźmi stały się popularne zdania typu „a ja się nie dziwię się” czy też „wiem, jak zlikwidować alkohol, jak zlikwidować papierosy, jak wszystko zlikwidować!”. Teledyski wyborcze Kononowicza uplasowały się nawet na drugim miejscu największego serwera z filmami – amerykańskiego YouTube. Gdy się jednak przyjrzeć bliżej całej tej zabawie, sprawy okazują się być mniej wesołe. „Newsweek” odkrył, że bezrobotnego Kononowicza umieścił na liście działacz ultra-prawicowej Polskiej Partii Narodowej. Ekipy, która cechuje się całkowicie otwartym antysemityzmem i jako Żydów działających w spisku przeciwko Polsce chce ukarać Jacka Kuronia, Tadeusza Mazowieckiego czy też Andrzeja Wajdę.
Mniejsza jednak z tym. Kononowicza nie zraziła porażka w białostockich wyborach, twierdzi, że młodzież go kocha („jestem sławny na całą Polskę, a nawet do Ameryki to dojdzie” – powiedział proroczo) i że aktualnie rozważa swoją kandydaturę na pozycję prezydenta RP.
Jakoś po ostatnich wyborach nie jestem do końca przekonany, czy to tak absolutnie niemożliwe do spełnienia.