2006 – Regina Spektor – Begin To Hope

Regina SpektorZjawisko prawie nieziemskie. Alternatywna, gitarowa kapela The Strokes zaprosiła kilka razy na wspólny koncert swoją koleżankę, dziewczę z amerykańskim paszportem i rosyjskimi korzeniami. Nikt o niej nic nie wiedział, a jednak dziewczę miało w sobie coś, co sprawiło, że wkrótce krytycy muzyczni zaczęli szeptać między sobą o nowym, niecodziennym odkryciu. Zaczęły się mnożyć recenzje pełne zachwytu, poważni redaktorzy działów muzycznych pisali teksty przypominające raczej zwierzenia zakochanych nastolatków. A to wszystko z powodu dziewczyny, która jeszcze kilka tygodni wcześniej występowała w małych nowojorskich klubach, śpiewając i grając na fortepianie. Dziewczyny, która urodziła się w 1980 roku w Związku Radzieckim i która dysponuje głosem nie tylko kruchym, ale też pełnym wyrazu, niepokojącym typem urody, ale też sporą dawką inteligencji i autoironii oraz klasycznym muzycznym wykształceniem, którego nie waha się wykorzystać w swoich kompozycjach.

„Begin To Hope” to jej drugi album wydany przez dużą wytwórnię i krytycy znowu padają na kolana. Proste utwory pełne wewnętrznego napięcia przypominają twórczość Tori Amos czy Suzanne Vega (a nawet Björk), ale idą swoją własną drogą trzeźwych, lecz bardzo rozmaitych aranżacji spowijających tętniący głos fortepianu. Sama Regina używa szerokiej skali środków wokalnych od obolałego szeptu po krzyk i tęskne zawodzenie. Samego stylu muzycznego nie da się dokładnie opisać – Szanson? Ballada? Klasyka? Folk? Rock alternatywny? Do tego dochodzą niebanalne teksty …

Po prostu jedno z wydarzeń sezonu. Album dojrzały, ale bez patosu. Miejscami zabawny, ale bez banałów. Pomysłowy i ekstrawagancki, ale nie na pokaz.

Tą dziewczynę trzeba poznać.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *